Odżelaziacz wody to standardowe wyposażenie domu zasilanego wodą z własnego ujęcia. Przydomowe studnie mają wspólną cechę: znajdująca się w nich woda niemal zawsze ma przekroczone parametry zawartości żelaza, którego trzeba się pozbyć w procesie uzdatniania. Wykorzystujemy do tego właśnie kompaktowy odżelaziacz, czy to klasyczny z napowietrzaniem i złożem kwarcowym, czy automatyczny ze złożem jonowymiennym.
Dla większości właścicieli domów zasilanych wodą studzienną wielkim dniem jest ten, gdy wreszcie udaje się przyłączyć budynek do nowopowstałej sieci wodociągowej. Powstaje wówczas pytanie: co zrobić z niepotrzebnym już odżelaziaczem? Mamy kilka pomysłów.
Coraz popularniejsze stacje uzdatniania 3w1, które radzą sobie z usuwaniem nadmiaru żelaza, manganu oraz twardości, mają również tę zaletę, że można z nich dalej korzystać już po przyłączeniu budynku do sieci wodociągowej.
W takiej sytuacji odżelaziacz będzie pracować wyłącznie w trybie zmiękczacza centralnego. Dzięki temu wyeliminujesz problem kamienia w wodzie, który zagraża całej instalacji oraz podłączonym do niej urządzeniom, w tym kotłowi grzewczemu, pralce czy zmywarce.
Jeśli sam filtr wraz z głowicą (w przypadku automatycznego odżelaziacza) jest w bardzo dobrym stanie, a nie potrzebujesz pilnie zastrzyku gotówki i nie przeszkadza Ci obecność tego urządzenia w kotłowni czy w garażu, to warto rozważyć wymianę obecnego złoża na zmiękczające (jonowymienne).
Cała operacja może się wydawać skomplikowana i kłopotliwa, ale wcale taka nie jest. W Twoim regionie na pewno działają firmy, które zajmują się serwisowaniem domowych systemów uzdatniania wody. Możesz im zlecić wymianę obecnego złoża na zmiękczające, dzięki czemu niskim kosztem zyskasz centralny zmiękczacz wody – bez rewolucji w kotłowni/garażu, demontażu obecnego odżelaziacza i całego związanego z tym chaosu.
Koszt wymiany złoża, w zależności od pojemności filtra, to od około 1000 zł wzwyż, czyli wciąż znacznie mniej niż zakup nowego zmiękczacza automatycznego.
Choć niewiele osób uzdatnia wodę studzienną przeznaczoną tylko do podlewania ogrodu, to zdecydowanie warto to robić – zwłaszcza mając już niepotrzebny odżelaziacz. Usuwanie żelaza z wody ogrodowej pozwoli uniknąć typowych problemów, takich jak zabrudzenie kostki brukowej czy elewacji budynku, a także zapchanie dysz czy nawet uszkodzenie głowic zraszaczy systemu podlewania oraz zatkanie odpływów wody w rurkach od nawadniania kropelkowego.
W ten sposób można bardzo sensownie wykorzystać stary odżelaziacz, szczególnie ten, który nie generuje dodatkowych kosztów jego eksploatacji, czyli z napowietrzaniem i klasycznym złożem kwarcowym (wymagający jedynie płukania wodą, bez użycia chemii regenerującej).
Pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak duże jest zapotrzebowanie na używane odżelaziacze wody. W Polsce sukcesywnie przybywa budynków, które nie są podłączone do sieci wodociągowej, najczęściej z powodu jej braku na danym terenie. Właściciele takich nieruchomości, chcąc czy nie chcąc, muszą wykonać studnię, a następnie uzdatniać pozyskiwaną z niej wodę.
Problem w tym, że zakup nowego odżelaziacza – o czym wiesz – jest dość kosztowny, zwłaszcza, gdy woda jest wyjątkowo problematyczna i wymaga wielostopniowej filtracji. Nic dziwnego, że wiele osób szuka używanych odżelaziaczy, najlepiej takich, które były wykorzystywane przez maksymalnie kilka lat.
Nawet jeśli złoże w Twoim odżelaziaczu jest już wyeksploatowane, to i tak nie będzie raczej problemu ze znalezieniem chętnego na sam filtr z głowicą i zestawem przyłączeniowym.
Jak widzisz jest kilka sposobów na dalsze wykorzystanie lub po prostu pozbycie się niepotrzebnego już w domu odżelaziacza wody. Jest to dodatkowy argument przemawiający za jego zakupem, nawet jeśli spodziewamy się przyłączenia budynku do sieci wodociągowej w perspektywie kilku lat.