Odżelaziacze wody dzielimy na dwie podstawowe kategorie. Są to odżelaziacze z napowietrzaniem, w których zastosowano złoże kwarcowe oraz odżelaziacze automatyczne ze złożem wymagającym regeneracji chemicznej. Te drugie cieszą się coraz większą popularnością, ponieważ pracują praktycznie bez udziału użytkownika, a przy tym wykazują się wysoką skutecznością w usuwaniu z wody żelaza i manganu. Efekt filtracji jest jednak ściśle uzależniony od regularności i prawidłowego przebiegu procesu regeneracji złoża. Okazuje się, że sami właściciele odżelaziaczy popełniają tutaj kilka dość powszechnych błędów.
Pokażemy to na hipotetycznym przykładzie. Pan Andrzej ma w domu odżelaziacz ze złożem Greensand, który wymaga regeneracji nadmanganianem potasu. Z uwagi na wysokie stężenie żelaza oraz manganu w wodzie, głowica została zaprogramowana w taki sposób, aby regeneracja odbywała się co 7 dni – w każdą noc z niedzieli na poniedziałek.
Pan Andrzej zauważył jednak, że każdorazowo podczas regeneracji do kanalizacji trafia około 150 litrów popłuczyn, co w skali miesiąca daje dodatkowe 600 litrów ścieków. Są one wyprowadzane do zbiornika bezodpływowego (szamba), którego opróżnianie jest bardzo drogie. Pan Andrzej wpadł zatem na pomysł, że zmieni ustawienia głowicy i zmniejszy częstotliwość regeneracji – teraz wypada ona co dwa tygodnie.
To niestety tylko pozorna oszczędność. Zbyt rzadkie regenerowanie złoża może doprowadzić do tego, że żywica katalitycznabędzie wymagać wymiany nawetpo 3-4 latach, zamiast po 8-10, a to pociąga za sobą duże i zupełnie niepotrzebne koszty.
Cały proces regeneracji złoża jonowymiennego lub katalitycznego zajmuje przeciętnie od 1,5 do 2 godzin, z czego większość czasu przypada na kontakt żywicy z regenerantem. Nie brakuje właścicieli domowych stacji uzdatniania, którzy „kombinują” z własnymi ustawieniami, by np. zaoszczędzić na wywozie szamba/opłatach za kanalizację. Jednym z pomysłów jest skrócenie czasu płukania wstecznego z 10 minut do 5 minut czy płukania końcowego (Rinse) z 9 minut do 3 minut.
Znów: poprawianie serwisanta, który wprowadził ustawienia biorąc pod uwagę parametry fizykochemiczne wody, jest tylko pozorną oszczędnością. Zbyt krótka regeneracja nie pozwala dostatecznie oczyścić złoża z cząsteczek żelaza i manganu, a tym samym przywrócić mu pełnej pojemności, co będzie skutkować koniecznością przedwczesnej wymiany żywicy/ złoża.
To prozaiczny, ale też bardzo często popełniany błąd. Użytkownicy domowych odżelaziaczy zapominają o obowiązku okresowego uzupełniania regeneratu w zasobniku – czy to soli tabletkowej, czy płynnego nadmanganianu potasu. Głowica tego nie rozpoznaje i uruchomi regenerację zgodnie z wprowadzony ustawieniami.
Znamy przypadki, gdy złoże było „regenerowane” wyłącznie wodą przez kilka miesięcy, bo właściciel zapomniał dosypać sól. Efekt jest łatwy do przewidzenia – zdolność jonowymienna złoża zostaje całkowicie wyczerpana, a jedynym ratunkiem jest wówczas przeprowadzenie tzw. szokowej regeneracji, co też nie daje gwarancji powodzenia.
Co prawda można korzystać z wody w domu nawet wtedy, gdy trwa proces regeneracji złoża (woda będzie po prostu nieuzdatniona), ale lepiej z tym nie przesadzać. Właśnie dlatego początek regeneracji ustawia się na godziny nocne, aby nie dochodziło do dużego poboru wody przez inne urządzenia, baterie, prysznic etc. Dzięki temu pompa i sama studnia są w stanie zapewnić odpowiednią ilość wody do płukania złoża przy wymaganym ciśnieniu, co pozwala skutecznie pozbyć się złogów wytrąconego żelaza i manganu.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące eksploatacji odżelaziacza, nie wiesz, jakie ustawienia na głowicy wprowadzić, to zawsze poproś o pomoc sprzedawcę urządzenia. Z takiego eksperckiego wsparcia możesz skorzystać zupełnie bezpłatnie w sklep-hydros.pl, w którym znajdziesz szeroki wybór odżelaziaczy i zmiękczaczy wody.