Czerpanie wody z przydomowej studni, czy to wierconej, czy kręgowej, bywa jedynym dostępnym rozwiązaniem dla właścicieli nieruchomości. Gdy w pobliżu brakuje sieci wodociągowej, to chcąc czy nie chcą trzeba zainwestować we własne ujęcie. Koszt wykonania studni nie jest na szczęście przesadnie wysoki, natomiast zawsze trzeba się liczyć z tym, że planując wykorzystywać wodę do celów bytowych i spożywczych trzeba będzie ją uzdatniać. Podstawowym rodzajem filtra, w praktyce niezbędnym w większości domów zasilanych wodą z własnego źródła, jest odżelaziacz. Dlaczego prawdopodobnie i Ty będziesz go potrzebować? Wymieniamy najważniejsze powody.
Warto od razu wyjaśnić, że zgodnie z przyjętą w Polsce normą dopuszczalne stężenie żelaza w wodzie do celów spożywczych nie może przekraczać 0,2 mg Fe/l. W przypadku zdecydowanej większości przydomowych ujęć jest to wynik nieosiągalny. Prywatne studnie mają to do siebie, że z reguły są dość płytkie – lustro wody znajduje się na głębokości kilkunastu, maksymalnie 25-30 metrów. Czerpana woda siłą rzeczy musi więc zawierać spore ilości żelaza – grubo powyżej 1 mg Fe/l.
Teoretycznie taka woda nadaje się wyłącznie do celów technologicznych (np. zasilanie placu budowy) oraz ewentualnie bytowych (kąpiel, toaleta etc.). W praktyce jednak chcąc z niej korzystać w domu – lub nie mając innego wyjścia – trzeba najpierw rozwiązać problem podwyższonego stężenia żelaza. W przeciwnym razie to zaniedbanie szybko o sobie przypomni.
To warto wiedzieć
Woda z wysoką zawartością żelaza niemal zawsze ma również znacząco przekroczony parametr manganu oraz charakteryzuje się dużą twardością.
Czy da się korzystać z wody z przekroczoną zawartością żelaza? Oczywiście. Pytanie tylko, jakie będą tego długofalowe konsekwencje. Te prędzej czy później się pojawią i zaczną generować kolejne koszty.
Przede wszystkim zażelaziona woda szkodzi instalacji wodnej i grzewczej w budynku. Powoduje odkładanie się rdzawej warstwy wewnątrz rur, co stopniowo prowadzi do zwężenia ich światła. To odbije się na rachunkach za ogrzewanie i wpłynie na obniżenie skuteczności systemu grzewczego.
Ponadto woda z wysoką zawartością żelaza przyspiesza proces korozji, który jest bardzo niebezpieczny zwłaszcza dla kotła, grzejników oraz armatury hydraulicznej.
To warto wiedzieć
Picie wody z podwyższoną zawartością żelaza może być też szkodliwe dla zdrowia.
Abstrahując już od szkód, jakie zażelaziona woda może wyrządzić w instalacji, warto odwołać się także do argumentu czysto użytkowego i estetycznego. Długotrwałe korzystanie z takiej wody w domu doprowadzi do powstawania brzydkich, rdzawych zacieków czy to na bateriach, czy wannie, misce klozetowej, zlewozmywaku, umywalce, kabinie prysznicowej, fugach etc.
Usunięcie takich zacieków jest bardzo trudne, a wręcz może się okazać niemożliwe. Rezygnacja z odżelaziacza nie jest zatem żadną oszczędnością, bo docelowo przyspieszy to degradację wyposażenia domu i narazi właścicieli na znacznie wyższe koszty, powtarzające się awarie oraz frustrację.
Wniosek jest zatem oczywisty: jeśli badania fizykochemiczne wykazały, że woda czerpana z własnego ujęcia ma znacznie przekroczony poziom żelaza, to bezwzględnie należy zainwestować w odpowiedni odżelaziacz, dobrany właśnie pod kątem wyników tych badań, zużycia wody w budynku oraz preferencji użytkowych właściciela.
Tutaj najlepiej będzie zdać się na porady ekspertów z zakresu systemów uzdatniania wody studziennej. Z bezpłatnej pomocy mogą skorzystać klienci sklepu internetowego z odżelaziaczami - sklep-hydros.pl.